czwartek, 27 listopada 2008

Nasze mroczne tabu

Ludwik Stomma powiedział kiedyś, że odradzano mu pisanie takiej książki. Wielu ludzi nadal zdecydowanie odradza myślenie i dyskusje na ten temat, reaguje agresją, zakłopotaniem, wstydem lub przynajmniej zbywa lekceważeniem. Joannie Tokarskiej-Bakir nie zabrakło odwagi i opracowała obszerną, drobiazgową analizę literacką, semantyczną, socjologiczną, psychologiczną i historyczną, wskazując niezliczoną ilość źródeł i przykładów, konotacji mitologicznych, artystycznych i religijnych. W naszej kulturze, gdzie nauce przyznawane jest prawo obiektywnego dystansu, to jedyny sposób aby bez ogródek o tym mówić.

No właśnie, o czym właściwie jest ta książka? Zaczyna się od podróży w świat średniowiecznych tortur, przywołuje makabryczne opisy zadawanych cierpień, cytuje okrutne baśnie i przesądy, pełne grozy, nienawiści i uprzedzeń. Potem wędrujemy po równie mrocznych zaułkach renesansowych miast, przyglądamy się anatomicznym szczegółom osiemnastowiecznych frenezji, aż docieramy do dnia wczorajszego - czasów pogardy i piekła holokaustu. Koncentruje się na współczesnej świadomości mieszkańców okolic Sandomierza oraz bliskiego nam obszaru trójkąta Dubicze-Bielsk-Hajnówka. Wszędzie spotykamy odpychającą, diaboliczną postać obrzydliwego, "parchatego" Żyda oraz brutalność, ignorancję i grubiaństwo - antytezę żydowskiego etosu.

Na pierwszy rzut oka książka wydaje się przejmującą diagnozą antysemityzmu wśród Niemców, Polaków, Ukraińców i Białorusinów. Ale analiza jest o wiele głębsza i dotyka atawizmów zakorzenionych w archaicznej magii, pogańskich skamielinach świadomości i pierwotnych instynktach, łącząc wątki ukrzyżowania, nakłuwania hostii i obecnego niemal na na całym świecie magicznego motywu kłucia wizerunku znienawidzonej osoby. Wydobywa z mroków ludzkiej wyobraźni niesamowite rekwizyty: beczkę nabijaną gwoździami, noże ofiarne, igły i szpikulce. Pokazuje samonapędzające się tryby legendy o krwi, świętej i nieczystej. Ujawnia pogański substrat teologii krwi eucharystycznej, z relikwiami świętych i figurą tysejskiej uczty z ciała ludzkiego. Odkrywa nasze europejskie, koszmarne tabu.

wtorek, 18 listopada 2008

Knajpiane kawałki

Ostatnio dowiedziałem się, że Białystok jest drugim po Krakowie miastem w Polsce, gdzie przypada najwięcej lokali gastro na jednego mieszkańca. Zachęcony tą dobrą nowiną, wrzucam knajpiane kawałki mojego potfolio, czyli materiały zaprojektowane dla lokali: Kino Polana, Yzzy Pub & Disco oraz Folwark Nadawki.

Na początek coś dla studentów, czyli piwo, piwo i jeszcze raz piwo. A przy okazji niedrogi obiad. A może odwrotnie. W każdym razie jakoś tak...



Dalej clubbingowy plakat klubu Yzzy, czyli inne klimaty, odmienna komunikacja i fioletowe mroczki:



A na koniec coś dla smakoszy naszej kiszki ziemniaczanej, marynowanego sała, kiełbasy i innego jadła, które już dawno przegoniło ich frykasy.

Paka!

niedziela, 9 listopada 2008

Czas na kalendarze

Jak co roku w listopadzie projektuję kalendarze. Wisi sobie potem taki przez cały rok...

wtorek, 4 listopada 2008

Lubimy te piosenki, które znamy..


Dewiza inżyniera Mamonia sprawdza się również w kreacji reklamowej. Napisałem tekst do przeboju :) Zanim Wedel kupił prawo do szlagieru Anny Jantar w wykonaniu Natalii Kukulskiej i wykorzystał w "Delicjach". Propozycja, aby strawestować tekst piosenki na potrzeby reklamy sieci salonów meblowych spodobała się całej wierchuszce Agaty (nic dziwnego, lubimy te piosenki... ) Ten patent możemy z powodzeniem stosować nie dysponując budżetem na zakup przeboju, trzeba tylko znaleźć jakiś znany motyw. A dalej to już z górki :)