Wyborcza smażyła dziś jakiś artykuł o białostockich reklamach i zapytała mnie przy tej okazji o przepis na dobry slogan reklamowy. Postanowiłem podumać nad tym ważkim questem. I oto wydumałem, podpierając wydumki przykładami z białostockiego podwórka:
1. Slogan powinien być skuteczny, mieć siłę przekonywania. "WSAP jest super!" to hasło banalnie proste, ale bardzo emocjonalne, porywające, a jednoczesnie bezpretensjonalne, naturalne.
2. Slogan powinien zwracać na siebie uwagę - poprzez cytat, aluzję, aliterację, naruszenie normy językowej, dowcip, wieloznaczność... Sposobów jest wiele. Np. hasło sponsorskie Miejskiego Przedsiebiorstwa Energetyki Cieplnej - "Zagrzewamy Jagiellonię do boju!"
3. Slogan powinien wpadać w ucho i łatwo zagnieżdżać się w pamięci. Sprzyja temu meodia tekstu, zastosowanie rytmu i rymu, np. "Astwa. Dba o czystość miasta."
Ale kogo to obchodzi? Ma działać i tyle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz