środa, 10 czerwca 2009

Białystok przejazdem

Dziś w galerii na onecie konkurs piękności małych miasteczek. Weekend się zbliża, więc cisną się na afisz. Może i urokliwe, ale tylko przejazdem. Więc raczej nie na weekend, zwłaszcza nie dla tych, co myślą o małych miasteczkach to samo co Rafał Wojaczek.

A Białystok - jaki jest przejazdem? Załóżmy, że jedziemy do małego, urokliwego miasteczka, na przykład do Supraśla. Po drodze z Warszawy Białystok nie pojawia się jak filip z konopi. Najpierw mijamy bazy dla bałtyckich tirów i masę tablic wielkoformatowych, niektóre po rosyjsku albo litewsku. Country and eastern. Potem carską komorę celną, czyli Domek Napoleona. Przed dwustu laty tutaj kończyło się Duché de Varsovie, a zaczynało gospodarcze Cesarstwo Rosyjskie. W oddali świeci monumentalny, barokowy kościół. Mijamy dworzec kolejowy. Też carski. Potem znowu wielki biały kościół, jeden z największych w Polsce. Dalej jedziemy szerokimi, komunistycznymi alejami, mijamy place, kamienice, cmentarze i drewniane domy w dość dużym aby się tu zatrzymać, ale też wygodnie przejezdnym mieście.

Warto się tu zatrzymać na weekend?

Brak komentarzy: